Rozdział 3 - Miłość
- A sante santa zjem banana łi łi łu łu łi ja pana... - podśpiewywał sobie.
Musiał pomyśleć nad nowym uczniem. Ktoś musiał przejąć jego miejsce.
~ ~ ~
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh0pHcM_T4V4OXP5ISe9h78k6_6wc-n9BAUpkSg0ffyYgRAFy8l_RFqDP6uR1TAIhpnH1s8M8ane2zVTrMDvmjAKRjhzmUMAwLRPpmV3RQjxZxzig540aGFR_K8Fp9ZHYQEHZqZ-SDwMlh/s1600/uru_by_sickrogue-d54cz64.png)
~ ~ ~
Pora deszczowa skończyła się i Uru bardzo chciała zobaczyć się ze swoim
starym przyjacielem. Idąc przez polanę rozglądała się wokoło. Kwiaty
kwitły, a zwierzęta dobierały się w pary. Gdy doszła do groty
Sezari'ego, lew oglądał kwiat.
- Witaj, księżniczko - uśmiechnął się.
- Dzień dobry - przywitała się. - Jest Ahadi?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg26ZJVFLMu0Sb7wcj6YHa5uU1q-mkV91qwnpiMWrSzWJqJprbuPwj7USM9iBvPFQcromqz_B10Zxac6wpnd8025D5AnxZBcXg0g6ROcBwwNkyTDZTJBgzg2lsCSdeuA_ue2vwbkr-eC57g/s1600/Ahi.jpg)
- Jak za dawanych czasów? - zapytała.
Lew uśmiechnął się i skinął głową. Wyruszyli w stronę zachodzącego słońca.
Ahadi zagadywał Uru i lwica czuła się przy nim bezpiecznie. Lew, zaś, podziwiał jej piękno i grację.
~ ~ ~
Miłość rośnie wokół nas
W spokojną jasną noc
Nareszcie świat zaczyna w zgodzie żyć
Magiczną czując woń
Uru dopiero po chwili zdała sobie sprawę co śpiewa. Była szczęśliwa, gdy Ahadi dołączył się do piosenki:
Jak mam jej wyznać miłość
Jak wytłumaczyć mam
Nie wiem sam
Złoty lew w tym właśnie momencie liznął Uru w policzek. Lwica była mile
zaskoczona. Widziała Ahadi'ego w roli przyszłego króla. A przynajmniej
teraz zdała sobie z tego sprawę. Uświadomiła sobie również, że bardzo go
kocha. Położyli się pod starym drzewem. Ahadi ułożył łeb na Uru. Bardzo
jej się spodobał ten gest.
~ ~ ~
Uru szczęśliwa weszła do jaskini. Mohatu siedział nad czymś. Lwica od
razu do niego podeszła. Wtedy zobaczyła ciało martwej matki. Zszokowana
usiadła.
- Co się stało? - wyjąkała.
- Moto powiedział, że umarła na jakąś tajemniczą chorobę - wyjaśnił smutno król.
Uru nie mogła w to uwierzyć. Pobiegła przed siebie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Jak wam się podobał rozdział? W ramach wyjaśnienia dlaczego tak szybko
toczy się akcja: Historia Uru i Ahadi'ego to jakby prolog tego co tak
naprawdę chcę napisać.
*Dziękuję za komentarze i czekam na kolejne ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz