niedziela, 19 lutego 2017

Rozdzaił IV "Kłótnia"

Rozdzaił IV "Kłótnia"

Poprzednia burza zapowiedziała porę deszczową. Lwiątka strasznie nudziły się w jaskini. Pewnego dnia Kion chciał pobawić się w chowanego. Pierwszy szukał właśnie on. Kiedy wszystkich znalazł, zaczął się przechwalać.
- Jestem najlepszy i w dodatku jestem następcą tronu!
- Gdzie tam! - krzyknęła Leah - To Koda jest następcą tronu!
- Ach, tak! - zawołał Kion.
Piosenka:
(Kion - czerwony, Asha - miętowy, Leah - złocisty, Koda - zielony)
Taki król bez wad - to ja!
Silne cztery łapy mam!
Uważaj, bo rozczarujesz się!
Koda powali jednym ruchem cię!
Mała grzywka! Ha ha ha!
Spójrz na moją! Olala!
Twoja grzywa różowa jest, o błagam! 
To królewski kolor ma być? Już lepsza byłaby blada!
Oj, szykuje się tobie biada!
Ten dryg, ten wdzięk, te głębokie oczy! Kto to ma?
No ja!
Twój pomarańcz oczu zraża mnie! 
A ty mnie!
Zamknij się i słuchaj mnie!
Król ma szybki być! 
Nie może innych bić!
Chyba, że ma powód,
A teraz daj mi swej królewskości dowód!
- ZAMKNIJ SIĘ KODA! TY NIGDY NIE BĘDZIESZ KRÓLEM! Nikt cię nie kocha, wszyscy cię nienawidzą! Jesteś nie potrzebny! WCALE CIĘ TU NIE CHCĄ! - krzyknął na całe gardło Kion.
Brat Leah zatrzymał się i spojrzał na niego. Syn Simby dopiero zrozumiał co powiedział.
- Koda, ja... Ja nie chciałem... - kiedy to powiedział, było za późno. Jego siostrzeniec wybiegł z jaskini prosto w szalejącą ulewę.
Syn Kiary nie zważał na błoto i śliską trawę. Po prostu biegł, byle jak najdalej. Już nigdy nie wróci!
Nigdy, nigdy, nigdy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz