niedziela, 19 lutego 2017

Mój drugi rysunek

Rozdział VII

Rozdział VII
Była piękna, gwieździsta noc. Rafiki siedział w swoim baobabie i rozmyślał na głos.
- Księżniczki Leach nie widać bardzo długo... Powoli tracę nadzieję, że ona jeszcze żyje. Była pełna energii, miała dobre serce...
Spojrzał na rysunek na którym była Leach i zamazał go.
Potem spojrzał na rysunek przedstawiający Kodę.
- Za to mały książę ma charakter zmienny, jeśli wpadnie w złe towarzystwo...
Wtedy spojrzał na rysunek na którym był Skaza.
- Stanie się taki jak Skaza... A Asha... Och Mufaso, nie wiem jak potoczą się losy Lwiej Ziemi... Od kiedy Simba jest na tronie źle się dzieje, najpierw śmierć małego księcia, potem ta wojna, teraz nie żyje Leach... Chciałbym jakiś znak, że Kopa i mała księżniczka jeszcze żyją...
Wtedy zawiał wiatr, który zaniósł do Rafikiego kawałki futra. Rafiki powąchał je i się ucieszył. Do rysunku z małym lewkiem domalował grzywę i poprawił rysunek z Leach.
Kiedy nastał następny dzień, pawian wybrał się na sawannę. Stanął w cieniu drzewa, oparł się o swój kij i przyglądał się zabawie lwiątek. Ale za każdym razem, kiedy spojrzał na Kodę, widział Takę. Książę był miły, ale jego charakter był łatwy do kształtowania.
- Rafiki, czemu się smucisz? - zapytał Koda.
- Nie smucę się, ale obawiam i cieszę równocześnie.
- Z czego się cieszysz?
- Wiem, że twoja siostra żyje.
- Naprawdę!? A czego się obawiasz?
Pawian zamilkł. Patrzył łzawymi oczami na Kodę, ale ciągle widział Takę. W milczeniu odszedł na swój baobab.
Rozdział VIII
Mala tuż po obudzeniu pobiegła prosto do groty samca alfa, ponieważ wiedział, że tam śpi Leach. Trochę bała się przed wejściem do jaskini, ale odważyła się.
- Czy Leach już wstała? - zapytała drżącym głosem Mala.
- Nie, jeszcze nie, ale mogę ją obudzić - odpowiedział Kopa i lekko szturchnął nosem śpiącą siostrzenicę. Leach przekręciła się i spojrzała na Malę. Kiedy już lwiczki mały wyjść, zatrzymał je Kopa.
- Leach, chcę wiedzieć jak się znalazłaś w wąwozie.
Lwiczka strasznie wytarzała się, by coś sobie przypomnieć.
- Byłam z jakimiś lwiątkami, ale ich nie pamiętam. Jeden wisiał na korzeniu, a druga ciągnęła go w górę. Ja byłam w wodzie...
- A powiedz mi kogo pamiętasz z Lwiej Ziemi?
- Mamę, dziadka i babcię.
- A tatę?
- Nie...
Kopa westchnął. Tak liczył, że dowie się kto jest partnerem jego siostry.
- Nie pamiętasz tych lwiątek?
- Nie... ZARAZ! To... To Koda i Asha! Moje rodzeństwo! A mój tata to Kovu! Wszystko pamiętam!
- Wujku, a kto będzie po tobie rządził? - zaciekawiła się Leach.
- Sefu - odpowiedział.
- Czyli to twój...
- Nie, ja nie mam partnerki...
- I nie masz dzieci?
Kopa milczał.
- Mam córkę...
Mala i Leach spojrzały na siebie i równocześnie zapytały:
- Jak się nazywa?
- To ty, Mala.
Lwiczki znieruchomiały. Są kuzynkami! Tak się ucieszyły, że zaczęły skakać, tylko, że Leach wywaliła się. Kopa powiedział, że może jej pomóc. Szli w milczeniu, kiedy dotarli do małego źródełka. Lew kazał wejść swojej siostrzenicy do wody.
- Kiedy nauczysz się pływać, będziesz lepiej chodzić!
Lwiczka przebierała łapkami wodę, ale szybko się nauczyła poruszać. Powoli wypływała coraz głębiej i dalej. Nie bała się. Jej lewa tylna łapa funkcjonowała normalnie. Kiedy wyszła, było tak samo. Z radością otarła się o łapy Kopy. Takie treningi odbywały się codziennie.
Tym czasem na Lwiej Ziemi Kiara uczyła swoją córkę polowania. Asha bardzo wyrosła i osiągnęła tak jakby wiek nastoletni, kiedy Leach była trochę mniejsza, a Koda jeszcze był dzieckiem.
- Musisz skradać się bezdźwięcznie i powoli. Miej pazury w gotowości i bądź czujna na każdy dźwięk. Kiedy zobaczysz zwierzynę, skradaj się, a kiedy będziesz dość blisko atakuj.
Łapy Ashy z przejęcia się trzęsły, gdy zobaczyła antylopę. Podeszła cicho, ale stanęła w dołek i upadała, a zwierzę uciekło.
- Mamo! Ja nie umiem! - warknęła Asha i kopnęła kamień.
- Jutro ci się uda, ale na razie poczekaj tu na mnie, upoluję ją.
I tak się stało, kiedy Kiara tylko rzuciła się do biegu, prawie od razu przewróciła antylopę i zaciągnęła do swojej córki.
- Pomożesz mi ją ciągnąć, Asha?
Nastoletnia lwica przytaknęła i wróciły razem do domu.
- Mamo, mogę poćwiczyć polowanie?
- Naturalnie kochanie!
Lwiczka uśmiechnęła się i pognała na sawannę. Przyczaiła się w trawie i skradała się do swojego łupu, Kody.
Kiedy wyskoczyła z rykiem, Koda nie zdążył się obrócić. Od razu zaczął uciekać krzycząc, aż Asha skoczyła na niego.
- Ha ha ha! - zaśmiała się i zrobiła głupią minę.
- To wcale nie było śmieszne Asha!
- Było i to jak! Tak krzyczałeś że...
- Asha....
- CICHO! Tak uciekałeś jakbym była obcym...
- LEW! ASHA ZA TOBĄ LEW!
Kiedy lwiczka się odwróciła, źrenice rozszerzyły się jej ze strachu, a paraliż wstąpił w całe ciało, tak samo u Kody. Ich przerażenie minęło, kiedy za lwa wyszła uśmiechnięta Leach.
- Cześć! Asha! Koda! - krzyknęła i uściskała rodzeństwo. - To nasz wujek Kopa. Zaopiekował się mną i prawie wyleczył mi łapę.
Lew ruszył na Lwią Skałę, razem ze swoim całym stadem.
- Co on tu robi? - zapytała Aha.
- Chcę połączyć swoje stado z naszym.
Kopa's Return by RogueLottie
Tym czasem na Lwiej Skale, Simba osłupiał kiedy zobaczył swojego syna i to żywego.
- Ale ciebie zabiła Zira, a ja wyniosłem cię do wąwozu.
- Nie całkiem. Zira mnie ogłuszyła, a w wąwozie było stado, które mnie przyjęło i stałem się tam samcem alfa. Kiedy dowiedziałem się o Leach, postanowiłem wrócić, ale żal mi było mojego stada i czy zgadzasz się, by mogły się połączyć?
- Zgadzam się.
Kiedy Leach, Asha i Koda przyszli na Lwią Skałę, świętowano całą noc, bo odnalazł się książę Kopa i wnuczka króla Leach.
Następnego dnia Kiara i Nala postanowiły umyć trójkę brzdąców, Kiara wzięła Ashę i Leach, a Nala Kodę, który jak zawsze się wyrywał.
_________________________________________________________________________
Asha ma tak jakby 13 lat, Leach 11, a Koda 9.
leach%2Bkoda%2Basha.bmp

Rozdział VI "Wąwóz cz.1"

Rozdział VI "Wąwóz cz.1"

Kion rano wyruszył na całodobowy patrol Lwiej Ziemi. Koda, Leah i Asha postanowili wyjść nad wodopój. Najstarszą z rodzeństwa młody lew o imieniu Asante przywitał rozkosznym uśmiechem.
Lewek wstał i polizał Ashę w policzek i szepnął jej coś do ucha.
Dago, starszy brat Asantego i Koda wybuchnęli śmiechem i zaczęli śpiewać "Zakochana para Asante i Asha! Asha poluje, Asante całuje!
Lwiątka nie zważały na to. Nagle Dago krzyknął:
- Kto ostatni przy wąwozie zgniłe jajko!
Leah zaczęła biec, ale wtedy lewek krzyknął:
- Ale ty nie możesz! Jesteś cudakiem z trzema nogami!
Asha spojrzała złowrogo na lewka, ale Asante odbiegł, tak samo Akilia i Koda. Postanowiła pograć w berka z siostrą.
Nagle zaczął padać deszcz. Leah poślizgnęła się i upadła na Ashę.
Lwiczka podniosła głowę do nieba.
- O nie! - krzyknęła Asha - Wąwóz jest niebezpieczny w czasie pory deszczowej! Idźmy po naszego młodszego brata! Mogło coś mu się stać!
Lwiątka pędem biegły do miejsca pobytu innych. Ashę przywitał Asante, tylko tym razem miał strutą minę, a jego oczy pełne były łez. 
- Koda... On spadł!
Źrenice oczu lwiczki poszerzyły się. Nie mogła uwierzyć. Wtedy Leah podeszła do urwiska. Błysnął piorun.
 - Koda żyje! Trzyma się cienkiego korzenia! Idę po niego! - krzyknęła do siostry. 
- NIE! STÓJ!
Ale Leah nie słuchała. Spadła razem z Kodą. Nagle oboje poczuli szarpniecie. Winorośl złapała Asha.
- Nie bójcie się! - krzyknęła przez zęby. 
Jej łapy ocierały się o ostre kamienie, aż w końcu zaczęły krwawić. Leah wiedziała, że Asha nie utrzyma ich obojga długo.
- Przegryź linę ze mną! Niech mały koda przeżyje! 
- Nie! Uratuję was obojga! - mówiąc to, przegryzła niechcący korzeń. 
Koda szykował się na upadek, bo myślał, że to on zginie.
Ale on ciągle wysiał. Usłyszał tylko krzyk. Otworzył oczu i zobaczył spadającą Leah. Jego serce zamarło.
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! - krzyknął przez zęby.
Wtedy Ashy udało wciągnąć się Kodę. Kłopot, że trzeba było wdrapać się kilka metrów w górę. Na szczęście Asante przyprowadził Kiarę, która wciągnęła swoje dzieci.
- Gdzie Leah!? - zapytała się ze strachem w głosie. Asha zamiast odpowiedzieć rozpłakała się, a Koda zemdlał.